W środku wszystko było pieczołowicie poukładane. Dokumenty, zdjęcia i zapieczętowany list. Zaczęłam robić zdjęcia, kompletnie zdezorientowana. Na każdym zdjęciu uśmiechała się dziewczynka, której nie znałam, z promieniami słońca we włosach i psotnym błyskiem w oczach.
Ale zrobiło się jeszcze dziwniej.
Obok niej stał Mark, obejmując ramieniem kobietę, której nigdy wcześniej nie spotkałam.

Uśmiechnięta mała dziewczynka | Źródło: Midjourney
Upadłam na podłogę, list nieotwarty, a puls walił mi w uszach.
Kim ona była? Kim oni byli? Co się dzieje?
W końcu rozerwałam kopertę. Powiedziałam sobie, że jedynym sposobem na zdobycie informacji jest przeczytanie tego listu. Pismo Marka powitało mnie, każde słowo było kołem ratunkowym i ciężarem.
Czytaj więcej na następnej stronie >>
Panie i pasterzu, ludzie, którzy tu są, będą cię bić, jeśli się na to zgodzisz (>), więc UDOSTĘPNIJ – śledź na Facebooku.
